Piątek ... już prawie weekend!
Jeszcze w grudniu , piątek kojarzył mi sie z poczuciem winy.
Jak większość osob walczących z nadwagą miałam problem z emocjonalnym jedzeniem. Jadłam kiedy byłam szczęsliwa, zajadalam złość , otwierałam lodówkę kiedy byłam smutna. Jedzenie było moim sposobem na WSZYSTKO! Jedzenie nie oczekiwało niczego w zamian dając mi chwilowe poczucie komfortu. Szkoda, że tylko chwilowe ... bo póżniej były wyrzuty sumienia. I kółko się zamyka... tak zgadliście... znów jadłam.
A więc piątki byly wyjątkowo niebezpieczne , zawsze w piątek jemy Afrykański obiad... który pochlaniałam niczym odkurzacz. Napychałam się do takiego stopnia, że ledwo mogłam wstać po skończonym posiłku. Do tego kieliszek ukochanego rose ... i wyrzuty sumienia zaczynały się wieczorem... wtedy siegalam po jogurt albo serek albo kanapke miom, że nie bylam głodna.
I tak każdy piątek był najbardziej stresującym dniem.
Nigdy nie miałam problemu z jedzeniem czekoladek, ciast, ciasteczek, chipsów i innych rzeczy, które zaliczamy do pokarmów niezdrowych. Moim problemem był żołądek bez dna , mogłam jeść i jeść a porcje dla mnie nie istniały. Probowałam miliony diet, które nie przynosiły efektów (albo przynosiły i póżniej waga wracała).
Wszystko zmieniło sie kiedy rozpoczęłam moją przygodę z Mindful Eating, czyli Uważnym Jedzeniem. Ta metoda pozwala jeść to na co mamy ochotę i to bez wyrzutów sumienia i co najważniejsze chudnąć! W mojej diecie na nowo pojawił sie chleb (który kocham i bez niego nie potrafie funkcjonować), karkóweczka, tortille, pizza od czasu do czasu i desery.
Jestem osobą która kocha próbować nowych smaków, dziwnych na pierwszy rzut oka połaczeń! Kocham uczucie szalejacych kubków smakowych. Moja pasja jest gotowanie, tworzenie nowych potraw , modyfikowanie tych znanych i tworzenie zdrowszych wersji smakołyków które moja rodzinka uwielbia. Bo jak wiadomo lepiej jeść zdrowo niż jest niezdrowo. Za kilka tygodni trzydziestka więc kreatywnie zapobiegam starzeniu się.
Jak już wcześniej pisałam na pierwszym planie jestem MAMĄ.
A mama jak to mama lubi kiedy jej dziecko jest szczęśliwe, mój O uwielbia `pomagać w kuchni często razem gotujemy a raz w tygodniu pieczemy coś smacznego na weekend.
Dziś upiekliśmy bardzo zdrowe Brownie, które może być jedzone przez wegetarian, i osoby z alergią na białko jaja czy mleko krowie. Mój osobisty przepis wiec nazwę go Afromama Brownie.
Miłego kreatywnego pieczenia!
Pozdrawiam,
G
Afromama Brownie.
Przepis na 12 kawałków (126kcal porcja).
Składniki:
200g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyzeczki sody
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 łyżeczki słodziku (ja użyłam Stevia)
1 średni pieczony/gotowany słodki ziemniak (mozna zamienic na bardzo dojrzałego banana)
5 daktyli (bez dodatku cukru)
100g czekolady gorzkiej
375 ml jogurtu (|ja użyłam odtłuszczonego z 0,1% tłuszczu ale można zamienić na inny np. sojowy )
Do miski przesiewamy mąkę, wsypujemy cukier waniliowy, proszek do pieczenia, sode i słodzik. Wszystkie suche składniki wymieszać.
Rozpuścić gorzka czekolade w misce nad gotującą się wodą lub w mikrofali.
Do wysokiego naczynia wrzucamy słodkiego ziemniaka, 5 daktyli, jogurt i dolewamy rozpuszczoną czekoladę. Wszystkie składniki blendujemy przez 2-3 minutki.
Nastepnie wlewamy masę czekoladową do suchych skladników i dokladnie mięszamy.
Gotową masę przelewamy do tortownicy wyłożoinej papierem do pieczenia. Pieczemy w temepraturze 180C przez okolo 50-55 min, lub do czasu kiedy po nakłóciu ciasta patyczkiem koktajlowym bedzie on czysty.
Ciasto po upieczeniu pozostawic w formie doi wystydniecia, nastepinie można przełożyć ciasto i udekorować kremem można przełożyć również dżemem).
Krem:
Skladniki:
200g cukru pudru,
2 łyżki odtluszczonego kakao,
łyżeczka aromatu do ciast waniliowego
2 łyżki mleka
50g margaryny lub masła
Ubijać mikserem do uzyskania kremowej konsystencji (okolo 4-5 minut).