Monday, 1 July 2013

Jak to jest być mamą niejadka??

Po weekendzie .. wczoraj spędziliśmy większość dnia na przyjęciu urodzinowym kolegi Juniora. Przyjęcie w formie grilla a więc coś przyjemnego dla dzieci i rodziców. Dorosłe konwersacje przy kieliszku wina i możliwość obserwowania mojego dziecka sprawiły mi mnustwo przyjemności.
Dzień był cudny ... i tak od kilku dni, co wydaje się prawie nie możliwe na południu Anglii!
Miałam okazję rozmawiać z rodzicami kilku 4 latków i starszych dzieci i nikt nie ma dziecka niejadka ;) tylko ja! Nie porównuje oczywiście dzieci bo każdy z nas jest inny ale tylko ja ( spośród 10 Mam na wczorajszym przyjęciu )szukam nowych pomysłów na zdrowe jedzenie ... !


Jako małe dziecko  byłam super wybrednym nijadkiem i do tej pory pamiętam Panie przedszkolanki zmuszające mnie do jedzenia i wciskające łyżke po łyżce zupy... I tu pewnie można doszukiwać sie przyczyn mojego kompulsywnego jedzenia, od ktorego na szczeście już się uwolniłam.A o tym w najbliższym czasie!1

Dlatego obiecałam sobie, że nigdy nie będę zmuszać O. do jedzenia.. ale moje dziecko chętnie nie jadło by nic rozsądnego i jak to zrobić żeby dwie strony wygrały.

Kilka tygodni temu, po raz kolejny w tym roku przeżywaliśmy bunt i nie jedzenie od rana... śniadanie trwało 3 godziny i nic absolutnie nic nie było wyjątkowo dobre... w środku wybuchała bomba a na zewnątrz starałam się okazywać spokój. Spokój spokojem ale Mały Człowiek nie dostawał żadnych przekąsek i niczego co uważa za przyjemność. Wyeliminowaliśmy zdrowe batoniki, chrupki, chlebek ryżowy i inne ... i zastąpiliśmy wszystko produktami przygotowywanymi od podstaw.

Kilka dni pożniej odkryłam, iż serwując interesująco wyglądające potrawy lub coś co mały człowiek utorzsamia z deserem mamy wiekszą szansę na kompromis i na to, że spróbuje czegoś nowego.


I nie powiedziałam Wam jeszcze, że nie lubie wyrzucać jedzenia a więc staram się jak mogę wymyślać potrawy i układać jadłospis, żeby nie marnować nic. Jeżeli jednego dnia na obiad jest ryż z curry to drugiego będzie ryż peri peri z kurczakiem lub placuszki ryżowe lub ryż zapiekany z jabłkami.

Dzisiaj postanowiłam zrobić śniadaniowe muffinki, bo w lodówce stał jogurt który powinnien zostac skonsumowany do jutra.

Muffinki pierwsza klasa !! Junior zaaprobował więc śniadanie na jutro gotowe.






                                                  Muffinki truskawkowo - jogurtowe.




Przepis na 12 muffinków (1 muffin = 145kcal)

Składniki:

1szklanka mąki
1/2 szklanki platków owsianych
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru waniliowego
1/4 łyżeczki soli
1/4 szklanki cukru
6 daktyli
1 jajko
300g jogurtu (ja użyłam naturalnego ale bądżcie kreatywni)
1 szklanka truskawek  pokrojonych w małe kawałeczki
4 łyżki oleju kokosowego (można zastapić jakimkolwiek olejem)


Nagrzewamy piekarnik do 200C.

W dużej misce mięszamy wszystkie suche składniki (mąka, płatki owsiane proszek do pieczenia, cukier, cukier waniliowy, sól) i odstawiamy.

Do wysokiego naczynia wlewamy jogurt, jajko, dodajemy olej i daktyle - blendujemy przez okolo 3 minuty.

Nastepnie wlewamy `mkore` składniki do suchych dokladnie mięszając do uzyskania jednolitej masy. Nastepnie wrzucamy pokrojone truskawki i delikatnie mięszamy.

Nakładamy ciasto do 12 silikonowych foremek na muffinki lub wykladamy formę do muffinków papierem do pieczenia i wypełniamy ciastem. Posypać szczyptą cukru.

Piec okolo 25 minut w temperaturze 200C lub do momentu kiedy muffinki zarumienią się.

Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i wystudzić , można podawać na ciepło lub zmino. Przechowywać z pojemniku do 3 dni. Muffinki można zamrozić.


SMACZNEGO!!







No comments:

Post a Comment